Dior J’adore w wersji toaletowej: recenzja

Christian Dior J
Po sukcesie świetlistego, białokwiatowego klasyka z 1999 roku, Dior przez lata wprowadzał na rynek zbyt wiele odmian (i niestety przeformułowań) tego zapachu.

Jedną z takich wersji była woda toaletowa z 2016 roku, której nazwa została ostatecznie zmieniona na J’adore Eau de Toilette, aby zastąpić poprzedni wariant z 2011 roku, niestety już wycofany.

W każdym razie obecny toaletowy J’Adore Dior, jest częścią słynnej linii i został skomponowany przez wewnętrznego perfumiarza domu, Francoisa Demachy. Podczas gdy jej poprzedniczka Eau de Parfum jest skoncentrowana głównie na jaśminie, z owocowo-satynowymi nutami, edycja toaletowa zapewnia świeższy efekt, zachowując jednocześnie bardzo rozpoznawalne DNA
tych perfum.

Podobnie jak oryginalny EDP, J’Adore EDT to zapach liniowy. Jego główną nutą jest magnolia, więc biały kwiatowy akord jest nieco podobny do jaśminu klasyka, ale bardziej zwiewny, nieco bardziej „zielony”, mniej gładko-słodki i bardziej iskrząco-cytrynowy. Wrażenie to dopełniają wspierające nuty cytrusowe, pikantne i cierpkie, które zastępują nektarowy dotyk melona EDP. Nuty bazowe nie są wyraźne i delikatnie uzupełniają kwiatowe serce – więc miłośnicy drzewa sandałowego i wanilii będą rozczarowani ich udziałem w tej super kwiatowej kompozycji.

Na koniec: podstawa kultowego złotego korka była kiedyś prosta, ale została zmieniona na zakrzywione wykończenie dla całej linii (chyba w 2019 roku?). W rzeczywistości bardziej podoba mi się nowy projekt. W każdym razie można znaleźć zdjęcia obu formatów i porównać ze sobą. Butelki o zakrzywionym wykończeniu są najnowsze. Całość wywołuje u mnie skojarzenia z elegancką kobietą ubraną w białą kouszlę, ołówkową spódnicę i cieliste szpilki pijącą lekkiego szampana w słoneczny wiosenny dzień. Szykowny Dior J”adore jest łatwy w noszeniu i najlepiej pachnie na skórze w wiosenne i letnie dni.

Musujący, półprzezroczysty i lekko kwaśny emanuje „kwiatowym szampanem”. Podobnie jak w EDP, jego białe kwiatowe kwiaty są czyste i lekko mydlane (dzięki neroli?), bez przesadzania w „pachnące jak rzeczywiste mydło”. Na mój nos ta kompozycja mogłaby być odrobinę mniej cytrynowa/ostra, ale nadal bardzo ją lubię. Świeży, łatwy w noszeniu, ładny, ale nie przytłumiony kwiatowy zapach, o lekkiej i eleganckiej prezencji. Chociaż wydaje mi się, że nieco wolę bogatsze EDP, jest to piękny rendering wody toaletowej J’Adore i jest idealny na cieplejszą wiosenną i letnią pogodę.

Nuty górne: czerwona pomarańcza, cytryna
Linia Serca: magnolia, róża damasceńska, olejek neroli
Akord podstawy: drzewo sandałowe, wanilia

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *