Christian Dior napisał w swoim Małym słowniku mody o dwóch odcieniach, które pozostają jego ulubionymi. Mówił o szarości i różu, kolorach, które zainspirowały wiele jego kolekcji i wystrój pierwszego butiku przy Rue Montaigne w Paryżu. Ściany, formy, a nawet krzesła z medalionem Ludwika XVI były zabarwione były miękką szarością.
Gris Montaigne, nowe perfumy z Kolekcji Privee, to romantyczny hołd dla ulubionych odcieni Diora zinterpretowany przez wewnętrznego perfumiarza Francois Demachy. Prawdopodobnie nie opisałabym tego zapachu jako szaro-różowego, gdybym miała go powąchać na ślepo, ale wybór delikatnej róży i ziemistych tonów drzewnych tworzy dopracowany aromat. Jest zauważalny, ale nie pozostaje głośny. Ma jednak wystarczająco dużo charakteru, aby zapadać w pamięć. Gris Montaigne marki Dior to sterta drewnianych wiórów przesiąkniętych wodą różaną, z wystarczającą ilością omszałych, wilgotnych nut gleby, aby ten pastelowy numer nie stał się zbyt prymitywny i właściwy.
Elegancka kompozycja rozwija się w miękką, nieostrą różę, która jest zmieszana z tak dużą ilością drewna i paczuli, że na początku możesz nawet nie myśleć o niej jako o róży. Ziemista, stęchła paczula jest tu tak delikatna i łagodna, jak to tylko możliwe, ale odważne pociągnięcia drzewa cedrowego i sandałowego dodają egzotycznego akcentu. Najlepszym sposobem na myślenie o Dior Gris Montaigne jest wyobrażenie sobie całej rzeczy, róży, paczuli, drewna jako starej fotografii w sepii, na której wszystkie odcienie są zmiękczone i wyciszone.
Na równi z innymi ekskluzywnymi kolekcjami (Chanel, Cartier, Tom Ford, Hermes, Armani), Collection Privee zawiera mieszankę prostych perfum o pojedynczej nucie i bardziej złożonych wariacji. Niektóre lubię bardziej niż inne i nie rozumiem, dlaczego jakakolwiek kolekcja potrzebuje trzech konwencjonalnych wód kolońskich, takich jak Milly-la-Foret, Granville i Cologne Royale. Ale wszystkie zapachy z tej ekskluzywnej kolekcji, nawet jeśli niektóre nie są do końca awangardowe, prezentują dobór wysokiej jakości materiałów i są doskonałe technicznie.
Na przykład Christian Dior Gris Montaigne ma imponujący blask i nawet jeśli nosisz go tak jak kiedyś na tym samym ramieniu, co kilka ciężkich perfum, zaskoczy Cię, wyróżniając się ponad miazmatami mieszanych zapachów. Nie radzę mieszać Gris Montaigne z Guerlain Shalimar, Balenciaga Paris i Sisley Eau de Campagne, ale wspominam o tym, aby zilustrować, jak bardzo jest trwały i dyfuzyjny, mimo że jest całkiem grzeczny.
Gris Montaigne, pomyślany jako nowy rodzaj szyprów (mechowo-drzewny styl perfum), jest mniej podobny do archetypowej ziemistej i nastrojowej Miss Dior, a bardziej do czystej, nowoczesnej odmiany Perles de Lalique lub Chloé L’Eau de Chloe. Ten nowy różowy szypr nie jest dla tych, którzy kochają ponurą ciemność klasycznych, omszałych perfum, ale lubię połączenie surowości i blasku. Jest jednak coś więcej niż tylko ładny i uwielbiam jego aksamitny uścisk i uwodzicielską suchość kremowego drzewa sandałowego i wody różanej, która utrzymuje się przez wiele godzin. Brzmi naprawdę elegancko, choć zbyt poważenie siebie nie traktuje.